Ale jaki krzyż? Nie! Zabierzcie ode mnie swoje brudne ręce! Czy nie wystarczy wam biczowanie? Nie chcę go! To tylko drewno, dlaczego sprawiacie, że staje się haniebnym symbolem. Nie chcę brać krzyża na swoje plecy, bo nikomu to nie jest potrzebne! Dlaczego nie strącicie mnie ze skały, albo nie udusicie sznurem?2 Dlaczego tak bardzo miłujecie kaźń? Dlaczego z niewinnej materii, która dobrze wam służy, budujecie narzędzie, by zadawać cierpienie? Mówicie mi, że to kara za bluźniercze idee. Bo otwierałem ludziom oczy, nie chciałem poddawać się skostniałym zwyczajom. Straszna i surowa to kara. Za to, że kochałem, myślałem i robiłem co chciałem3 teraz mam iść jak największy zbrodniarz, z symbolem hańby na barkach. Rozkładam ręce na boki i sam jestem jak krzyż. Patrzcie! Patrzcie na mnie!
3 Parafraza słów Świętego Augustyna - Augustinus, In Epistulam Ioannis ad Parthos tractatus 7, 8